środa, 23 stycznia 2013

NASZ KONIEC

Para: Luhan/Sehun

Typ: Angst


Przepraszam za wszystkie błędy, miłego czytania ^^.


Dzisiaj wieczorem miał odbyć się koncert Super Junior, więc EXO wybrali się by wesprzeć swoich starszych kolegów. Sehun, Kai i Luhan zostali, nie za bardzo chciało im się wychodzić. Kiedy zostali sami, Chińczyk postanowił wybrać się do sklepu po piwo, no bo co mieli robić. Musieli  jakoś skorzystać  z okazji  nieobecności menadżera. Reszta oczywiście nie zaprzeczyła, dawno nic nie pili. Kiedy Luhan wrócił, wydało mu się jakoś tak dziwnie... Było nadzwyczaj cicho. Zaczął szukać  dwójki przyjaciół. Był już wszędzie poza sypialnią Kyungsoo i Kaia, gdy się już do niej zbliżył zobaczył, że drzwi były uchylone, więc chłopak z łatwością mógł podglądnąć co dzieje się w środku. Zbliżył się do szpary, a kiedy ujrzał co się tam dzieje, serce mu stanęło, przestał oddychać i z trudem udało mu się poruszyć, a kiedy w końcu odzyskał czucie, pobiegł ze łzami w oczach do swojej sypialni i rzucił się na łóżko. Nie mógł uwierzyć w to co ujrzał dosłownie minutę temu. Jego chłopak obściskujący się z Kaiem ! Oboje bez koszulek ! Sehun go ... zdradzał. Wcześniej zauważył już jakieś dziwne sytuacje dotyczące tej dwójki, ale nie zwracał na nie najmniejszej uwagi, ponieważ był pewny, że maknae go kocha, ale jednak tak nie było i już nie jest. Zrozpaczony leżał i drżał cały. Nie mógł uwierzyć. Po chwili poczuł znajome ręce obejmujące go od tyłu.
-Luhan czemu ty płaczesz, co się dzieje?-Spytał ubrany już Sehun.
-Zostaw mnie !-Krzyknął rozżalony jasnowłosy po czym młodszy się bardzo zdziwił.
-Lulu o co Ci chodzi?-Sehun położył się obok, aby uspokoić chłopaka. Drugi widząc to, zepchnął gwałtownie go z łóżka.
-O co Ci do cholery chodzi ?!-Spytał po raz kolejny oburzony Koreańczyk masujący głowę po bolesnym upadku na podłogę. Luhan próbował wybiec z pokoju, ale ręka wyższego go zatrzymała.
-Puszczaj mnie !-Krzyknął rozhisteryzowany i wyrwał się z uścisku.
-Luhan! O co ci chodzi ?!
-Jeszcze się pytasz?! Jak mogłeś mi zrobić coś takiego ?! Jak mogłeś mnie zdradzić ?! Nienawidzę Cię ! To koniec  Sehun...-Ostatnią część zdania powiedział już spokojnie i spojrzał zapłakany prosto w oczy bruneta po czym szybko wybiegł.

Biegł zapłakany przez ciemną ulicę, gdy już nie miał siły opadł na podłoże i zaczął głośno płakać. Myślał tylko jak tak ważna dla niego osoba mogła zrobić mu coś takiego.  Szybko podniósł się i począł biec dalej, przewrócił się kilka razy, przez co narobił sobie dość poważnych ran, ale nie obchodziło go to. Miał już wszystko gdzieś, miał ... już wszystkiego dość.  Strumyczek krwi lał się z jego głowy, ale on nie zwracał na to najmniejszej uwagi.
Sehun świadom tego co zrobił myślał czy iść szukać chłopaka i mu wszystko spróbować wytłumaczyć czy zostawić i jeszcze bardziej go nie denerwować. Postanowił, że poczeka aż Luhan ochłonie i wróci do dormsu.

Chińczyk stał na barierce dość wysokiego mostu, trzymając się słupka. Wciąż płakał, drżał, a jego serce biło szybko.  Nie chciał już oglądać twarzy Sehuna, Kaia i nikogo. Miał już wszystkiego serdecznie dość, czuł się niepotrzebny i odrzucony, nie chciał nikomu zawadzać. Puścił się słupka, zachwiał i rzucił się w przód, lecąc krzyknął jeszcze płacząc:
-Sehun kocham Cię !!!


Po dwóch dniach szukania wiadome już było co stało się z Luhanem... Popełnił samobójstwo. Jego ciało zostało znalezione w wodzie.  Nikt nie doszedł jeszcze do tego czemu młody Chińczyk był poobijany i miał lekko pękniętą czaszkę. To było po prostu spowodowane upadkami. Sehun nie mógł uwierzyć, że chłopaka, z którym był tak blisko nie było już wśród nich. Nie mógł się pozbierać... Wiedział, że to była jego wina. Żałował, że go zdradził i, że po nieco głośnej rozmowie nie pobiegł za nim, gdyby to zrobił na pewno tak to by się nie skończyło.

Minęły 2 tygodnie od śmierci Luhana. Maknae na początku histeryzował, nikt nie był w stanie go uspokoić, ale po dłuższym czasie Sehun załamał się psychicznie, było z nim coraz gorzej. Nie jadł, nie pił, z nikim nie rozmawiał, tylko leżał nieruchomy w swoim łóżku. Minimum 3 razy w ciągu tygodnia lądował w szpitalu pod kroplówką. To powoli stawało się rutyną, lekarze zaczęli się martwić, ale nie kazali zostawać mu dłużej w szpitalu, ponieważ wiedzieli, że w tym miejscu chłopak szybciej zwariuje.  


Już minął miesiąc od tragicznego zdarzenia. Sehun leżał w szpitalu, to już nie była godzinna wizyta, teraz znajdował się tu już od tygodnia.  Dalej z nikim nie rozmawiał, dalej nic nie jadł ani nie pił, tylko kroplówka trzymała go przy życiu. Był cały siny, pomyślał, że już nie ma dla kogo żyć. Odłączył kroplówkę i w końcu po miesiącu powiedział po cichu:
-Lulu...Kocham Cię... –To powiedziawszy zamknął oczy i już się nie obudził.

5 komentarzy:

  1. Ja się kurwa poryczałam... To było zajebiste!!! Ty jesteś po prostu genialna. Dużo weny życzę HWAITING!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobry pomysł, ale sądzę, iż za mało uczuć jest w tym one-shocie. Także jest mało opisów sytuacji itp.
    Tak szczerze powiem, że nie popłakałam się, mam nadzieję, że kolejna notka, będzie bardziej uczuciowa i uronię choć łezkę ;) Życzę powodzenia, gdy tylko pojawi się gadżet 'obserwatorzy' od razu zaobserwuję.
    Hwaiting~!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ahh... Jak miło widzieć, jakieś komentarze. Dziękuje bardzo za uwagi, będę starała się poprawić. ^^ Proszę o dalsze obserwowanie bloga. :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Piszesz same opowiadania o gejach. Tymi gejami są exo. Żal.

    OdpowiedzUsuń